piątek, 24 maja 2013

Intensywny tydzień

W pracy młyn, od poniedziałku zaczęłyśmy z dziećmi robić prezenty dla mam. Korale z makaronu, dzieci dostały igły z kordonkiem i miały nawlekać makaronowe korale. W większości połowę już miały zrobione przez nas (nie wliczając trzech łobuzów, chociaż jeden bez problemu to zapełnił dość szybko, dwóch pozostałych męczyło się z tym po dwa dni), zostawało tylko pilnowanie by sobie, albo komuś krzywdy nie zrobili, a wierzcie mi, że kilak razy już nie wiele brakowało. Nie licząc tego, że ja zostałam dziabnięta igła choć nie siedziałam zaraz obok pracujących dzieciaków. Dzisiaj też przyniosłam szablon pudełka, który zamówiłam na Przydasiowym Bazarku i pozostało pytanie czy zdążymy je wykonać, bo dziś dzieci już korale zabierały do domu, by dać mamusiom. I zdążyłyśmy w dwie godziny wszystkie były gotowe, 21 pudełek :) Przy pracy zespołowej wszystko jest możliwe :) A dzieciaki miały fajne opakowania na korale :)
W środę po pracy miałam istny maraton biblioteka, lekarz alergolog (i jak się okazało od czerwca przyjmuje tylko rano :/ super, a gdzie branie pod uwagę, że ludzie pracują?!), rosmann, kurs angielskiego, zakupy w auchan, do pracy i te bardziej przyjemne, czyli prezent dla mamy, oraz kilka ciuszków wpadło do łapki, pokażę w osobnym poście. A co do zakupów zamówiłam dwie bluzki i sukienkę w internetowym sklepie C&A i jestem ciekawa czy trafiłam :) Bo jak co chcę coś z tego dla mamy wybrać, ale pewnie przyjdzie po weekendzie, ale cóż ... :)
Eh, a jutro uczelnia ... i pojutrze też ... . Nie chce mi się ... .
Nawet kolejny weekend co planowałam fajną wycieczkę to nie da rady ... tym razem to G. będzie prawdopodobnie w pracy :( A potem kolejny weekend i ja na uczelni :( Eh ...

7 komentarzy:

  1. Widać, że jesteś zapracowaną osobą.Mam nadzieję, że masz też czas na odpoczynek, bo to ważne dla zdrowia.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim odpoczynkiem jest tworzenie kartek :)

      Usuń
  2. A ja w ogóle nie mam pomysłu na prezent dla mamy. Wszystko już było i chyba nawet te makaronowe korale wydają się atrakcyjne w tym momencie :) Dopiero pojadę z siostrą dziś coś kupić. Współczuję że musisz jeszcze w weekendy siedzieć na uczelni. Ja mam tyle bzdurnych projektów ze tylko w weekend mam czas je robić. Ale jeszcze 4 tygodnie i będzie luz. Aż za duży bo dalej nie mam pracy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie jeszcze znajdziesz coś (trzymam kciuki), hehe ciesz się że tylko 4 tygodnie ja kończę sesję egzaminem 14 lipca, :/

      Usuń
  3. Z tymi lekarzami to i mnie zaczyna denerwować że wszystko rano. Jakby tak człowiek musiał ciągle korzystać z tych usług to trzeba by nie pracować, tylko być na etacie pacjenta:)
    Współczuję tej uczelni, ja już praktycznie nie mam nauki i zajęć też niewiele. Tylko ten nieszczęsny egzamin dyplomowy który powoli zaczyna mnie denerwować. Miała być tylko formalność a się okazuje że nasz promotor zachowuje się średnio w porządku w stosunku do nas więc nie wiem co będzie na obronie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak ale ten semestr co się już broni zawsze jest coś krótszy, eh mam nadzieję, że za rak wcześniej będzie koniec, a nie ... w połowie lipca. Jedyna dobra wieść to to że jednak tylko 3 egzaminy mam a nie 4 ufff :P

      Usuń
    2. U mnie był tylko jeden - reszta poszła na ręke i jakieś prace były do napisania, to się przynajmniej uczyć nie musiałam:)

      Usuń