wtorek, 28 maja 2013

Uczelniany weekend / Festyn Rodzinny

Spora przerwa uczelniana była, ale trzeba powrócić do szarej codzienności w tygodniu - praca, w weekend - uczelnia. Aczkolwiek po tym męczącym weekendzie w poniedziałek czekał mnie Festyn Rodzinny z Przedszkola. Ale o tym za chwilę.
W sobotę poznaliśmy datę jednego egzaminu i jego już trzecią wersję, no ale cóż się dziwić ... . Na szczęście dzień jakoś zleciał, ale przynajmniej same wykłady i bez przerw, więc uszło. natomiast w niedzielę cztery wykłady a między każdym godzina przerwy po prostu męczarnia! Dobra wieść z tego dnia to, że jednak mamy 3 egzaminy, a nie 4 :D Ulga! Ale i tak tyle zaliczeń, a wszystkie kolokwia czekają mnie 22 i 23 czerwca. Eh. Kolejna wieść, że w następny weekend 8 czerwca mieliśmy mieć trzy wykłady, ale, że jesteśmy kierunkiem logopedycznym, a na naszej auli odbywa się Konferencja Logopedyczna, to nasza obecność obowiązkowa i jak napiszemy 3 recenzje z 15 referatów, to mamy zaliczony przedmiot. Fajnie nie :) A poza tym dostaniemy certyfikat, który przyda się do pracy (przyszłego awansu) :) A że na angielskim było nas tylko 6 i materiał 3 godzinny zrobiłyśmy w półtorej godziny, mogłyśmy iść wcześniej :) Dzięki czemu miałam jeszcze siły wstąpić do SCC i skorzystać z promocji -40% w Rosmannie i kupić cienie z Rimmela :D
A w sobotę po uczelni by mieć coś z tego dnia wraz z G. i moimi rodzicami udaliśmy się do kina na Szybcy i Wściekli 6 :) Troszkę rozrywki też się przydało, i kilka godzin spędzonych z G. A film polecam, każdą część widziałam, każda ma ze sobą coś wspólnego ... rewelacyjne połączenie, fajne efekty i akcja przez cały film!
A w poniedziałek Festyn Rodzinny w MDK i muszę przyznać, że obawiałam się jak to wyjdzie, bo sama nie wiedziałam co,jak i kiedy dokładnie robić :P Ale wszystko poszło sprawnie i atmosfera bardzo fajna była :) Także ta przed Festynem i po wśród pracowników :)
Dzisiaj wstałam wymęczona, śpiąca, a pogoda wcale nie pomagała by się ruszyć z łóżka, ale cóż ... trzeba było :) Gdy znalazłam chwilę udałam się do dyrekcji dowiedzieć się czy mogę wybrać urlop szkolny, i tym sposobem, że zabrałam mój ozdobiony kalendarz dostałam "naganę", że się nie pochwaliłam, że tworzę kartki, bo mogłam się wystawić z nimi na wczorajszym Festynie, a co ja na to poradzę, że często ze mnie taka gapa i jakoś tak nieswojo byłoby mi iść z taką prośbą ... . Ale na przyszłość już wiem, a za to, ze wcześniej się nie pochwaliłam mam przynieść pokazać kartki :) No i na przyszłość mam się zgłaszać, a zawsze coś się wymyśli :) Miło, fajnie... :)
Eh, jakoś tak nic mi się nie chce i pogoda nie ciekawa i G. ma nadgodziny, więc nawet nie popiszemy ani się nie spotkamy ... a motywacji do pisania mgr też póki co brak ... . Ale w święto się zmobilizuję i tak będę siedzieć sama więc przynajmniej wykorzystam czas na uczelnię ... a miał być fajny wolny weekend i długi :( Szkoda tylko, że bez G. :( No nic ... na uczelnię porobię wszystko ... bo też tego trochę jest.
Mimo wszystko staram się myśleć pozytywnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz