piątek, 29 marca 2013

Marcowe nowości w szafie (i nie tylko)

Troszkę nowości mi się nazbierało, ale zasłużone ;) I niektóre już świąteczno-urodzinowe.
1.Bluzka oversize Diverse po przecenie(dokładnie ta sama co kupiłam w zeszłym miesiącu w kolorze czarnym na fitness)
 Ogólnie to za niebieskim kolorem nie przepadam, ale ten akurat ma coś w sobie, dla mnie jest taki nietypowy :) I jedyny jaki mi pasuje :)
2.Spodnie Kappahl po przecenie
 3.Koszulka Diverse po przecenie
4. Koszula Orsay
 Bardzo miła i elastyczna dzięki wstawkom :) Idealna na lato :)
 Dlatego przy najbliższej okazji dokupiłam też białą :) A właściwie dostałam:)

5.Zegarki, naczekałam się, ale w końcu dotarły, pewnie oszalałam, ale nie potrafiłam się zdecydować który wybrać :) Póki co moją sympatię zyskał ewidentnie czarny :)
 6.Torba-szmacianka Takko Fashion (marzyła mi się ręcznie wykonana, ale nie stać mnie na razie na taką, bo chciałam z konturem kota, ale ta mi się też podoba :))
 7.Pasek, który dostałam od Amandy:)
 8.Koszulka na ramiączkach Takko Fashion
 9. Piżama po przecenie Biedronka
 10. Miętowa sukienka Diverse - dzisiejszy zakup :) Będzie idealna na lato do pracy :)
11.Spódniczki Lidl - tylko 15zł więc wzięłam dwie będą idealne do legginsów do pracy :) I cenię sobie firmę esmara, za tydzień w czwartek będę polować na tuniki i legginsy :)
 I nie ciuchowy zakup ramka-tabliczka :) Chciałam sobie sama wykonać taką tabliczkę z klamerkami, ale jak zobaczyłam w reklamie Pepco tą z tym sercem ... nie mogłam przejść obojętnie :)
I poza ciuchowymi zakupami wpadło w łapki kilka książek :)

Teraz oszczędzam na "wypaśne" rolki, a co fundnę sobie takie na prawdę porządne, a nie żaden szajs!:)




czwartek, 28 marca 2013

Przedświąteczny tydzień

To był bardzo intensywny tydzień, masa twórczych działań co mnie cieszy, bo umilało czas i sprawiało, że czas uciekał nie wiadomo kiedy:) Wraz z Panią Grażynką stworzyłyśmy z dziećmi piękne jajka ozdobione techniką decoupage, piękne pudełka na te jajka w formie przestawiającej kurki, oraz jajka ze śmigiełek ... aż zaczęłyśmy się zastanawiać ... jak to za rok przebijemy! Ale to za rok ... . Wszelkie treści pozwalają mi mieć nadzieję na przedłużenie pracy :) I co najlepsze dalszą pracę z Panią Grażynką :) Bardzo sobie cenię pracę z nią, jest to nauczyciel z dużym doświadczeniem, z bardzo fajnym podejściem do dzieci, potrafi utrzymać sobie dyscyplinę, nie daje sobie wejść na głowę i bardzo miła jest dla dzieci :) Praca z nią jest dla mnie bardzo fajna, obserwuję i mam szansę sama się uczyć prowadząc ćwiczenia logopedyczne raz w tygodniu :)
No i w tym tygodniu na przykład chodziłam do pracy o pół godziny wcześniej byśmy ze wszystkim zdążyły i tak ... załatwiła mi, że za to jutro idę dwie godzinki wcześniej do domu :) Poza tym wiem, że zawsze mogę liczyć na pomoc, nie raz potrzebowałam coś na zajęcia, a sama podsuwała mi dokumenty, gazety ... w domu mam masę czasopism, książek które mi pożyczyła do pisania pracy magisterskiej.
Co do świąt, jakoś średnie mam nastawienie, nie licząc na to że mam fajny pomysł na ozdobienie jajek ;P Ale w Wielkanoc zjeżdża się rodzinka na świąteczny obiad połączony z urodzinami. Znowu masa jedzenia, dużo siedzenia ... . Dobrze, że poniedziałek jest wolny ;) A potem tydzień zleci, troszkę zmian będzie jak i troszkę stresu, ale myślę, że nie będzie źle :)
Aaaa i wiecie jak fajnie jest znowu wszystko widzieć :D Szkoda, że z takimi mocnymi szkłami to się wiąże, no ale cóż lepiej dobrze widzieć niż się domyślać co się widzi :)
Niestety pogody brak, jak i fotografa to takie byle jakie zdjęcie :P



sobota, 23 marca 2013

Okulary kontra soczewki

Okulary miałam zacząć nosić pod koniec gimnazjum, wtedy to też miałam nie wielką wadę wzroku -0,5. Jednak wiadomo ... a po co ... nie te oprawki. Teraz żałuję bo może później nie miałabym wady -2,75 i -2,25, jednak w tym momencie zaczęłam nosić okulary, na początku było ok, ale potem oprawki przestały mi się podobać (teraz się zastanawiam jak w ogóle mogłam takie nosić :P). Jednak gdy zbliżał się czas studniówkowy stwierdziłam, że chcę soczewki, bo to tak nie ładnie będzie w okularach, a bez czułabym się niekomfortowo. I tak później na zmianę nosiłam soczewki i okulary. Dlaczego na zmianę? Przy alergii swędziały mnie oczy i nie raz już prawie bym zgubiła soczewkę :P A po okularach jak teraz pozostają mi ślady na nosie i po pewnym czasie to męczące. Dlatego na wychodne zakładałam soczewki a w domu okulary. Zresztą po co przemęczać nadmiernie oczy soczewkami w domu. Jakieś dwa lata temu zmieniłam same oprawki na obecne. Natomiast wczoraj poszłam na kontrolę do okulisty z przeczuciem, że jest gorzej (zauważyłam różnicę prowadząc samochód jak i na wykładach, no bo to niemożliwe bym musiała aż tak blisko siadać by dobrze widzieć slajdy, chociaż nie ukrywam, że jedna wykładowczyni jest aż tak wredna, że litery daje bardzo malutkie, bo szkoda jej to rozdzielić na dwa slajdy :/ ). Tym razem w nowe oprawki nie inwestuję, wymienię tylko szkła. Wczoraj po pawie półrocznej przerwie zakupiłam soczewki, bo zanim wymienię szkła,a okulary muszę oddać, to muszę coś mieć by móc funkcjonować :P A w następnym tygodniu czeka nas w pracy jeszcze więcej pracy, w dodatku w poniedziałek i wtorek idę o półgodziny wcześniej do pracy (za to w piątek pójdę godzinę wcześniej do domu!:)) A że będzie dużo pracy (wycinania, składania pudełek, decoupage jajek styropianowych itp. itd.) to jednak muszę widzieć co robię. Ale cieszy mnie, że tyle pracy będzie przynajmniej czas szybko zleci. Oprócz tej masy pracy jeszcze będą przedstawienia więc nudno na pewno nie będzie :)

Zdjęcie z przed około 5lat w starych okularach i w towarzystwie Amandy :) To były czasy:) 
 Zdjęcie z przed 2 lat, oczywiście w soczewkach.
 I z początku tego miesiąca w obecnych okularach :)

piątek, 15 marca 2013

Gady, wulkany i inne takie ...

Dziś dzieciaki w przedszkolu miały na prawdę ekscytujący dzień (panie też :D). Przyjechał pan ze swoimi zwierzakami takimi jak: karaluch madagaskarski (tak też się krzywiłam na początku dopóki nie powiedział, ze to nie takie jak te nasze, fakt większe i wcale nie ładniejsze, ale nie są to szkodniki jak te nasze "miastowe" karaluchy), skorpion (trzymał go w ręce!), ptasznik (na szczęście w klatce), żaba rogatka (polecam zerknąć, co to za żaba, bo nie wygląda jak taka znana nam z nad stawu żabka:) hi hi hi), żółw, żółw wężoszyjny (również polecam zerknąć jak wygląda), trzy węże, jaszczurkę (nie pamiętam nazwy ale dość charakterystyczna praktycznie żyjąca tylko pod piaskiem) oraz iguanę. Po pokazie były grupowe zdjęcia, gdzie panie miały wziąć na ręce jedna boa, druga iguanę. Iguanę chciałyśmy obie z N. ale miałam ja, jakoś boa się bałam :P Choć później zrobiłyśmy sobie zdjęcia i z boa i z iguaną :)
Po obiedzie natomiast był eksperyment: wulkan :) Dzieci zachwycone a efekt na prawdę fajny, polecam!
Pierwszy wulkan: czerwony
Drugi zielony :)

czwartek, 14 marca 2013

Wieści z frontu

Dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko.Mam dość już tej zimy, zdecydowanie za długo już trwa. Chcę wiosny mimo iż na nią mam alergię, ale wolę już kichać, niż męczyć się tak jak teraz z duszącym kaszlem. Do tego od dwóch dni mam problemy żołądkowe, dla mnie to żadna nowość, bo często je miewam, ale teraz są wyjątkowo silne, wczoraj myślałam, że na kurs nie dotrę, ale pojechałam bo wolę nie mieć zaległości, za to wróciłam ledwie żywa.
We wtorek byliśmy w MDKu z dziećmi na Dziecięcym Festiwalu Naukowym. Fajny pomysł, ale wykonanie i organizacja do bani! Wszystko odbywało się w korytarzu, były tylko trzy stoiska i mimo każda grupa miała swoją godzinę to było 6 grup! Żadnego organizatora, który by grupy kierował do stoisk, albo powiedział chociaż co i jak. I tak godzinę spędziliśmy przy jednym stoisku, gdzie odbyły się trzy króciutkie doświadczenia. Większość czasu zajmowało przygotowanie doświadczenia, jednak gdyby kobieta była przygotowana to by to wszystko poszło sprawnie. Chociaż z dzieciaków jestem dumna, żadne nie wołało, że chce mu się do toalety (co w przedszkolu jest co 5 minut), trzymali się razem i zachowywali na prawdę grzecznie. Za to ja wróciłam wykończona :P Za to dzisiaj z jedną dziewczynką (6-latką) jechałam po odbiór nagrody. To był mój pierwszy taki wyjazd więc się trochę obawiałam, zwłaszcza, że nie przepadam za taksówkami, ale dałam radę i wszystko załatwiłam. A nawet spotkałam moją wychowawczynię z przedszkola za moich lat 3 do 6 i to ona mnie poznała! Fajnie, szkoda tylko, że nie było czasu porozmawiać :)
I wiecie co? Będziemy mieli woźną! Nie wspominałam o tym, ale jak zaczęłam pracę we wrześniu to już w połowie września nasza grupowa woźna miała wypadek i od tego czasu, czyli jak to mniej więcej policzyć ... pół roku jest już na L4. Nie mówię ja się już przyzwyczaiłam do dodatkowych obowiązków, które są dla mnie teraz czymś normalnym i ciężko będzie się przyzwyczaić, że teraz ktoś jest od wycierania stołów, przynoszenia talerzy itp. Dziwnie jakoś ... jutro będzie po raz pierwszy nasza nowa woźna w pracy i zobaczymy jak będzie.
Jutro także w przedszkolu odbędzie się ... pokaz gadów :) Zaznaczam żywych gadów :) A potem będzie eksperyment - wulkan :)
Lecę się kurować, bo w sobotę i niedzielę czeka mnie zjazd od rana do nocy :(

niedziela, 10 marca 2013

Czyste lenistwo!


Zdjęcie które przerobił G.jak mu się chce to potrafi zaskoczyć, tak jak w dzień kobiet przyszedł z bukiecikiem tulipanów :)
Co do spraw uczelnianych sama sobie zawaliłam sprawę bo już dwa tygodnie temu mogłam mieć koniec sesji, ale cóż człowiek uczy się na błędach, a najważniejsze, że wczoraj już ją zakończyłam! Ufff! Jednak zmarnowałam cały dzień na uczelni, o 7:30 weszłyśmy na egzamin do dr P, że tak powiem udało nam się przypadkiem bo miałyśmy być popołudniu, ale zaryzykowałyśmy i słusznie, nawet brak indeksów pozwolił nam podejść. Zdane i dobrze. Co do indeksu to mnie Olka wykiwała miała mi go tydzień temu podwieźć, a że miała okazję by ją ktoś podrzucił to zostawiła komuś innemu indeksy :/ Załatwiłam także i jej wczoraj wpisy, ale na tym koniec. ja już dwa razy zostawałam dłużej by załatwić komuś wpisy a temu komuś trudno coś załatwić dla mnie tak więc koniec tej dobroci! Trzy godziny czekania na wpis (wielkie zamieszanie o zwykłe "zal") i znowu czekanie na seminarium. Na seminarium sprawdzanie po raz drugi metodologicznego rozdziału i narzędzi i nawet wyszło mi ich aż 4! No i wszystko dobrze, drobne błędy i potem planowanie rozdziałów teoretycznych. Przy okazji odebrałam wpisy z porannego egzaminu. A potem zaś czekałam kolejne półtorej godziny na wpisy z polskiego i logopedii ... eh.
Najważniejsze, że dzisiaj już miałam cały dzień wolny! Z rana wybraliśmy się do SCC, załatwiłam kilka rzeczy dla rodziców, a swoich spraw nie ... mogłam, ale jak mam okazję zaoszczędzić 40zł na tabletkach to wolę poczekać do jutra i jutro podskoczyć jeszcze raz :) A reszta dnia to totalne lenistwo :)
A wiecie co teraz cieszy mnie najbardziej ? Z czystym sumieniem mogę powrócić do książek i scrapowania!


środa, 6 marca 2013

Ćwiczenia

Spodobały mi się niedzielne zajęcia z fitnessu niestety ja sama mam słomiany zapał, a by iść na jakieś profesjonalne zajęcia na razie mi brak pieniążków tak więc próbuję się motywować.I tak od niedzieli zmotywowałam się właśnie dopiero dziś do jakiś ćwiczeń, bo tak mnie po niedzieli mięśnie bolą, ale to chyba dobrze? :P Dziś w sumie lajtowo, może nic wielkiego, ale lepsze niż nic? Otóż przerobiłam pierwsze trzy odcinki "domowego aerobiku".
Zamierzam na początek 2 razy w tygodniu ćwiczyć jak się uda to dojść do 3, a to już dla mnie będzie sukces. Może też skuszę się na ćwiczenia z Ewą Chodakowską ? Zobaczymy lepiej nie przesadzać :P

poniedziałek, 4 marca 2013

Stylizacja 3

Czy i u was dziś tak pięknie świeci słoneczko? Bo mnie się aż chce uśmiechać, nawet bez powodu :) A w dodatku udało mi się ładnie uprosić kilka zdjęć :) Może nie jest to jakaś szałowa stylizacja, ale był to pierwszy słoneczny dzień, gdzie już mi się na prawdę odechciało ubierać płaszcz i ubrałam mój ulubiony długi i gruby sweter:)
sweter - Orsay
spodnie - Kappahl
botki - Deichmann

W weekend wpadła Amanda i K. do nas, mam nadzieje, że miło spędzili z nami czas. No i wbrew przekonaniu G. trafili bez problemu :) I przy okazji dowiedziałam się co i jak z wystawianiem rzeczy na Allegro :) 
A w niedzielę fitness z uczelni i było bardzo fajnie :) I znowu mam motywację by coś w domu samej poćwiczyć :) Mam nadzieję, że na dłużej :)