czwartek, 18 kwietnia 2013

My car

Na dziś mam dla was poniedziałkową stylizację :) Gdy to z G. jechaliśmy wymienić opony, a potem pod garażem mini sesja ;) Nic wielkiego ... 
Zakręcony tydzień w pracy to był co chwilę coś, aż zakręcić się szło, a kilka spraw związanych z uczelnią też się wplątało i dopiero chaos totalny. Składałam wniosek o zaliczenie pracy jako praktyki. Ale odesłali negatywną odpowiedź, że praca jako pomoc nauczyciela nie jest zaliczana jako praktyka. Dla mnie to nielogiczne, gdyż mówią iż mamy głównie obserwować i poprowadzić kilka zabaw, co JA ROBIĘ. W efektach kształcenia które mam spełniać by zaliczyli mi pracę jako praktykę było tysiąc rzeczy które nijak się ma do obserwacji i prowadzenia zabaw, bo tam już wymagają kontakt z rodzicami, prowadzenie zajęć dydaktycznych i wiele wiele innych rzeczy. Jak dla mnie takie praktyki to utrapienie jeśli się nie pracuje w przedszkolu, bo jak tu rozmawiać z rodzicami? Jaki nauczyciel się na to zgodzi nie znając praktykantki ? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie.
Dziś w przedszkolu zaraz po śniadaniu był koncert kwartetu smyczkowego, myślałam, że to nie będzie nic ciekawego, a miło byłam zaskoczona :) Tematyka pod zwierzęta dobrana, dużo zagadek, pięknych utworów jak i znanych z piosenek :) Wielkie brawa, bo wszystkie dzieciaki słuchały i zachwycone były :) A tuż po koncercie przebieranie kilku dzieciaczków na konkurs i fruuu do domu kultury. Śmiechu było co nie miara. A co do wstępu moich miśków to poradzili sobie pięknie! Pierwszy ich występ na dużej scenie, przed dużą publicznością w dodatku obcą, ale podołali zadaniu! Jestem z nich dumna :) hi hi hi :)
Dziś jako iż była pogoda jeszcze, a na weekend ma się zmaścić, a zresztą w weekend i tak mam zjazd więc nie dałabym rady, pojechałam na rolki. Po pierwszych czterech długościach miałam dość, ale się nie poddałam, tylko o pewien trudny odcinek skróciłam trasę, ale przejechałam ją więcej razy tak, że i dziś wyszło mi 20km  przejechanych :) Jestem z siebie dumna ;) Zwłaszcza,  że rolki da dla mnie najprzyjemniejszym sportem przy którym się nie męczę, astma nie daje o sobie znać, albo tylko tyci tyci, ale tu wystarcza przerwa, nie bolą mnie kolana, bo przy jeździe na rowerze jest nieuniknione, no i jeszcze póki co na rolkach nie zrobiłam sobie większej krzywdy :P Możecie się śmiać, ale ze mnie jest taki ciapciuś ;p 4 lata temu na rowerze wjechałam w kępkę trawy w której był kamień i mnie w locie zatrzymało tak, że kierownica wbiła mi się w brzuch ... nieprzyjemne przeżycie. No i najświeższa kontuzja z sierpnia 2012 to jak kostką uderzyłam w stopkę z elektrycznej hulajnogi :) hi hi hi choć do śmiechu nie było bo spuchła mi jak piłka do tenisa,ale obeszło się bez gipsu. A owa stopka z tej elektrycznej hulajnogi to kawał ostrego metalu, więc było w co uderzyć.
Na samą myśl o zjazdowym weekendzie mi się odechciewa wszystkiego ... ale jak mus to mus ... .

2 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia. Dodawaj trochę większe ^^
    Z tymi praktykami to porażka jest. Przecież od kilku miesięcy zajmujesz sie tymi dzieciakami i masz doświadczenie wieksze niz praktykantka która na miesiac przychodzi i tylko sie przygląda a w praktyce tylko sprząta po dzieciach bo jakżeby tu praktykantki nie wykorzystac? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz u nas sa trzy praktyki po dwa tygodnie. i te pierwsze po 4 godziny dziennie ... . Wiec tym bardziej nic sie nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń