wtorek, 16 lipca 2013

Don't worry be happy!

Ostatni tydzień był bardzo intensywny i mimo iż cieszyłam i nadal się cieszę z zakupu auta przez G. to mimo wszystko byłam bardzo pesymistyczna, a do tego złapało mnie jakieś choróbsko. Tak więc nastrój był nie za ciekawy i wszystko widziałam w "czerni". A już szczególnie ten niedzielny egzamin. A przez to że byłam chora praktycznie całą sobotę przespałam, a w niedzielę rano na egzamin. Zawiózł mnie G. bo nie czułam się na siłach, a tu na miejscu wielkie zamieszanie i była opcja że my nasza grupa czeka do 18 na egzamin, myślałam, że mnie szlak trafi ... no ale po 30 minutowym opóźnieniu, wyjaśnieniach i opcji pisemnej zamiast ustnej ... pisaliśmy egzamin :) Co się jednak wiązało z tym, że wynik znany będzie w terminie późniejszym. Coś za coś. Za to udało mi się zdążyć wrócić, spakować na Jarmark, podjechać po Asio i wsioooo na Nikiszowiec :) Poszło nam o wiele wiele lepiej niż rok temu :) Zgrany z nas zespół :)
A w poniedziałek trzeba było już powrócić do pracy ... nie w pełni zdrowa, ale jakoś funkcjonuję i fajnie było zobaczyć znowu uśmiechnięte buźki :) 
Dziś od rana nie wiedziałam co z sobą zrobić, do pracy wyszykowałam się ekspresowo, że miałam jeszcze masę czasu do wyjścia, a już stresik mnie łapał ... tak więc pomalowałam się, ale nadal masa czasu, przeczytałam dwa rozdziały książki ... a czasu nadal dużo ... w końcu poszłam wcześniej do pracy ... . Na szczęście pogoda dopisała i siedzieliśmy w ogrodzie. Tak więc czas do 11 zleciał błyskawicznie i przyszły dobre wieści tak więc WAKACJE! Oczywiście od uczelni, ale moja praca to sama przyjemność :) Oczywiście w pracy masa śmiechu z mojej reakcji i szczęścia, ale to był najgorszy egzamin ... . Ale cieszę się bardzo :) A po pracy posiedzieliśmy z G. na ogródku ... taki mały relaks ... i fajnie było.
Właśnie dotarła do mnie informacja, że na tych zdjęciach wyglądam jak dziecko ... hmm ... a zdjęcia z dzisiaj. Tak ze szczęścia poprzewracało mi się w głowie i takie tam popstrykałam :P

2 komentarze:

  1. No faktycznie młodziutko wyglądasz :)
    Ja na szczęście już dawno sesję mam za sobą bo bym chyba nie wytrzymała tak do połowy lipca się stresować ;) To teraz już tylko świetować i się obijać :)

    OdpowiedzUsuń