sobota, 23 lutego 2013

Studia dzienne a zaoczne ?

Właśnie w tej chwili po niedawnych przeżyciach i chwilą refleksji nad tym co usłyszałam tydzień temu postanowiłam napisać post na temat studiów dziennych a zaocznych. Każdym przy wyborze kieruje co innego. Ja wiedziałam, że licencjat w 100% chcę mieć zrobiony na studiach dziennych wybrałam Kolegium Nauczycielskie w Bytomiu (na przedszkolną się nie dostałam - bo słoń mi na ucho nadepnął i nie potrafię grać na instrumencie, więc odpadłam już na początku) na kierunku pedagogika opiekuńcza z pedagogiką resocjalizacyjną, z czego interesował mnie pierwszy człon. Możliwości pracy ? Świetlica szkolna, wszelkie świetlice środowiskowe, żłobki, dom dziecka ... perspektywa nie najgorsza - rzeczywistość jednak już inna. Minęły trzy lata i zdecydowałam znajdę pracę to pójdę na zaoczne. Na dziennych co? Ani pieniążków dla siebie i w sumie nie było takich studiów co bym chciała, a ile pieniędzy można ciągnąć od rodziców ... . Pracuję jako pomoc na 3/4 etatu nie narzekam bo mam pracę pod domem, 6 godzin na razie mi wystarcza, za pieniążki opłacam studia i coś tam zostanie dla mnie (w każdym bądź razie nawet więcej niż jak szłam dorywczo na kasę pracować) i robię to co lubię :) Jednak nie ukrywam, że siedzenie od rana do wieczora w weekendy na zajęciach jest męczarnią, sesja jest już kompletną porażką, bo przy tej pierwszej odczuwam już zmęczenie, bo w ostatni weekend trzy egzaminy (i to na szczęście zaliczone!), to w ten jeden egzamin i kolokwium ... chociaż dzisiejszy egzamin to totalny bałagan! Pojechałam na 8 byłam właściwie o wiele przed a tu już 50 osób czeka! A za pół godziny było nas już 100! Taka dezorganizacja!. Koło 13 poszła lista z terminem na 9 marca, że kilka osób może się wpisać i to będzie pierwszy termin, potem jakieś machloje i że czegoś takiego nie ma ... a ja już byłam wykończona dla mnie ustny jest taki, że każda grupa przychodzi na konkretną godzinę a nie 100 osób na jedną! Na szczęście jednak ten 9 marca jest aktualny i fajnie bo akurat z tą wykładowczynią do 16 mamy seminarium a po seminarium egzamin.Teraz muszę się zacząć uczyć na jutrzejsze kolokwium z polskiego, bo nie miałam kiedy ... . Eh ... . A po dzisiejszym już padam, a podobno nie raz na egzaminy czekają studenci by wejść od samego rana do wieczora ... według mnie to jest kompletny brak szacunku dla studenta!

2 komentarze:

  1. dobrze,że masz jakąkolwiek pracę i fajnie,że robisz coś co lubisz :) i trzymam kciuki za polski :)

    OdpowiedzUsuń