czwartek, 14 marca 2013

Wieści z frontu

Dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko.Mam dość już tej zimy, zdecydowanie za długo już trwa. Chcę wiosny mimo iż na nią mam alergię, ale wolę już kichać, niż męczyć się tak jak teraz z duszącym kaszlem. Do tego od dwóch dni mam problemy żołądkowe, dla mnie to żadna nowość, bo często je miewam, ale teraz są wyjątkowo silne, wczoraj myślałam, że na kurs nie dotrę, ale pojechałam bo wolę nie mieć zaległości, za to wróciłam ledwie żywa.
We wtorek byliśmy w MDKu z dziećmi na Dziecięcym Festiwalu Naukowym. Fajny pomysł, ale wykonanie i organizacja do bani! Wszystko odbywało się w korytarzu, były tylko trzy stoiska i mimo każda grupa miała swoją godzinę to było 6 grup! Żadnego organizatora, który by grupy kierował do stoisk, albo powiedział chociaż co i jak. I tak godzinę spędziliśmy przy jednym stoisku, gdzie odbyły się trzy króciutkie doświadczenia. Większość czasu zajmowało przygotowanie doświadczenia, jednak gdyby kobieta była przygotowana to by to wszystko poszło sprawnie. Chociaż z dzieciaków jestem dumna, żadne nie wołało, że chce mu się do toalety (co w przedszkolu jest co 5 minut), trzymali się razem i zachowywali na prawdę grzecznie. Za to ja wróciłam wykończona :P Za to dzisiaj z jedną dziewczynką (6-latką) jechałam po odbiór nagrody. To był mój pierwszy taki wyjazd więc się trochę obawiałam, zwłaszcza, że nie przepadam za taksówkami, ale dałam radę i wszystko załatwiłam. A nawet spotkałam moją wychowawczynię z przedszkola za moich lat 3 do 6 i to ona mnie poznała! Fajnie, szkoda tylko, że nie było czasu porozmawiać :)
I wiecie co? Będziemy mieli woźną! Nie wspominałam o tym, ale jak zaczęłam pracę we wrześniu to już w połowie września nasza grupowa woźna miała wypadek i od tego czasu, czyli jak to mniej więcej policzyć ... pół roku jest już na L4. Nie mówię ja się już przyzwyczaiłam do dodatkowych obowiązków, które są dla mnie teraz czymś normalnym i ciężko będzie się przyzwyczaić, że teraz ktoś jest od wycierania stołów, przynoszenia talerzy itp. Dziwnie jakoś ... jutro będzie po raz pierwszy nasza nowa woźna w pracy i zobaczymy jak będzie.
Jutro także w przedszkolu odbędzie się ... pokaz gadów :) Zaznaczam żywych gadów :) A potem będzie eksperyment - wulkan :)
Lecę się kurować, bo w sobotę i niedzielę czeka mnie zjazd od rana do nocy :(

2 komentarze:

  1. Ale atrakcji dla tych dzieci przygotowują :) Ja miałam gady ale w podstawówce dopiero :)
    Fajnie że będziesz miała mniej obowiązków. Ja obecnie rozglądam się za pracą... jakąkolwiek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idź do reala na kasę hehehe :P Tam zawsze przyjmują do pracy :P
      Wiesz co mnie już na prawdę nie przeszkadzają te nadprogramowe obowiązki - kwestia przyzwyczajenia, a długo woźnej nie mieliśmy więc nawet traktuję je jak swoje, zwłaszcza jak się "zadomowiłam" i poznałam gdzie co jest :P Ale nie ukrywam, że fajnie będzie zająć się dzieciakami, a nie tylko latać ze szmatą :P

      Usuń