niedziela, 20 stycznia 2013

Weekendowo

Zmęczona jestem jak nie wiem co. Ciężki weekend. Zwłaszcza ich dobija mnie myśl o 6 egzaminach! To już na prawdę mi się odechciewa wszystkiego ... .
Po sobotnich dwóch wykładach z metodologii z babcią Chanel i ćwiczeniach z przyrody naszedł czas na powrót do domu poprawienie kilku rzeczy w referatach i zebranie się na urodziny Amandy :) By tym razem G. mi nie marudził pojechaliśmy moim złomem, oczywiście ja kierowałam i tak fatalnie to mi się nie jechało zwłaszcza przez fragment drogi kompletnie nieoświetlony, a gdzie oślepiały mnie auta jadące z naprzeciwka tak, że kompletnie nic nie widziałam. Chociaż to i tak pikuś z tym co spotkało nas w drodze powrotnej. Zajechaliśmy bez problemu, no nie licząc problemu z szukaniem dzwonka do drzwi o_O. Szkoda, że na następny dzień musiałam jechać na uczelnię bo jak zwykle było bardzo fajnie, poza super atmosferą, był pyszny tort - dzieło solenizantki, babeczki - potwierdzam, że nie spalone a jak to G.określił "idealnie gąbczaste" :) Kolacja też bardzo dobra, trzeba będzie wprowadzić w jadłospis :) Szkoda, że ten czas tak szybko zlecał i głównie to ja musiałam się zbierać ...aż żal było wychodzić :( Co najlepsze to pojeździliśmy sobie trochę po osiedlu ... no cóż jakoś udało nam się znaleźć szybko dobrą drogę i na drodze przez las zwanej Rybaczówką wpadłam w poślizg ... G. widział nas już praktycznie na drzewie, a ja ... nic nie widziałam, nogi skuliłam pod siebie i kierownicę puściłam, a auto samo się naprostowało ... ufff!
No i pochwalę się co wykonałam dla solenizantki, zwłaszcza moją improwizacją biżuteryjną. Wiem, że Amanda lubi pierścionki i wisiorki to postanowiłam wykonać coś ręcznie, problem miałam tylko z kolorem, ale jakoś tak wyszło, że wykonałam z tej samej kolekcji co ma szkatułkę :)
Niestety tak nie ładnie dałam bo sam wisiorek ale nie potrafiłam znaleźć żadnego łańcuszka czy choćby ładnego sznureczka jak ja nosze mój wisiorek ... ale chyba się nie pogniewała :)
 A oprócz biżuterii, zrobiłam wyjątkową kartkę (gdyż wszelkie wycinanki bardzo oszczędzam), prostą ale wydaje mi się, że idealną dla solenizantki. I mam nadzieję, że będzie miłą pamiątką :)
 A gdyż to jeszcze początek roku, postanowiłam ozdobić kalendarzyk i tylko się martwiłam czy już jakiegoś nie ma ... i w sumie nie wiem czy miała czy nie ale się spodobał :) Oczywiście we wszystkim starałam się dostosować do gustu i zainteresowań Amandy, tak więc manekin ma symbolizować modę, stylizację :D
No i z urodzin wróciliśmy przed 22 a auto musiałam jeszcze wstawić do garażu, w domu prysznic i drukowanie referatów, konspektów, potem jeszcze przysiadłam do nauki, jednak o północy wysiadłam.
Rano wstałam o 5.50 i o dziwo po 20 minutach byłam całkowicie gotowa do wyjścia, a że za wcześnie to notatki i jeszcze powtórka. Kolokwium totalne zaskoczenie, nie było pytań na wiedzę, ale na jej zastosowanie ... oj co to będzie to się zobaczy, ale dość trochę wody się polało ... . A potem seria wykładów aż do 18.00 po których czułam się wykończona jak nie wiem ... .
Jutro mam zamiar porobić wszelkie referaty (pełna mobilizacja!!), a potem trzeba już się brać za notatki ... .

Ale powiem wam, że ... cieszę się, że jutro idę do pracy :) Lepsze pięć dni pracy niż dwa dni na uczelni :)

4 komentarze:

  1. Jak ty masz zajęcia od rana do wieczora to nie dziwię się że już wolisz być w pracy.Zresztą praca z dziećmi to sama przyjemność - no może prawie sama;)
    Prezenty bardzo ładne, takie własnoręcznie robione są najlepsze i nie kupi się ich za żadne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się pośpieszyłam z tym że wolę iść do pracy niż na uczelnię, bo mnie normalnie dzieciaki wyprowadziły dziś tak z równowagi, że masakra :/

      Usuń
  2. Urodziny się udały i szkoda, że musieliście jechać. Widziałam jak G chciał zostać :) Prezenciki wspaniałe. Pierścionek już dziś miałam i pewnie pojawi się niebawem na blogu :) A kalendarz już mam, ale tego będę używać w domu bo sie boje go zepsuc. Mi sie wszystko zawsze w torebce niszczy :/
    Ja jakoś ostatnio nie lubię jeździć. Nie wiem czy to od tego czasu co mi zarysowali auto czy co, ale jakoś mnie odrzuca :P Na szczęście nie musze jeździć na uczelnie bo najlepiej mi sie prowadzi jak po 22 wracam od K, droga pusta, muzyka na full i jedziem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja radia prawie w ogóle nie włączam :P A jak mi się przypomni to mi się nie chce go wkładać ... :P
      A tam zniszczyć :P Za rok zawsze możesz dostać nowy ;) Hahaha! :P
      A no chciał chciał zresztą słyszałaś co mu powiedziałam, że jak chce to niech zostaje bo to ja musiałam wyjść wcześniej :( Ale to nadrobimy :) No i w końcu musimy się zrewanżować, tak więc jak będę miała już skończony remont pokoju to zapraszam :P No i jednak po sesji bo te 6 egzaminów to masakra ;( Odechciewa mi się tych studiów ... :(

      Usuń