wtorek, 18 grudnia 2012

Czas ucieka


Strasznie szybko ten czas leci ... w każdym bądź razie z mojego punktu widzenia ;) Poprzedni tydzień był strasznie napchany, zabiegany i męczący ... w pracy przygotowywanie prezentów dla rodziców, przygotowywanie przedstawienia, a w dodatku mnie zaczęły zęby boleć ... cudem w tym samym dniu dostałam się do dentysty. A tu psikus zęby zdrowe, rtg i okazało się, że to przez zatoki ...  ufff. Ale skoro już zawitałam w progi sadysty to został mi wyczyszczony kamień z zębów ... szczegół, że po wizycie szłam na kurs i wyglądałam jak zombie :P Wszystko było dobrze do dnia następnego gdy po zapisanym antybiotyku fatalnie się czułam, a popołudniu musiałam wrócić na przedstawienie ... ale było super, z dzieci jestem wręcz dumna bo dały z siebie wszystko :) Mali gwiazdorzy! :)
W weekend zjazd ... mimo iż mi się nie chciało nic zbytnio to jakoś w sobotę ten cały dzień przeżyłam, a było też lepiej bo już czuję się o wiele lepiej :) Kolokwium z angielskiego było dosyć proste, tylko cze egzamin też taki będzie, czy babka robi podpuchę :/ Pieron wie, bo na zajęciach strasznie wymagająca, a kolokwium takie w miarę było, że ja co poszłam na kurs od podstaw i z zajęć ze studiów ucząc się tylko słówek coś tam napisałam to chyba nie ma najgorzej ... no ale zobaczymy jak będą wyniki ... .Najśmieszniej było na emisji głosu ... ćwiczenie prawidłowego oddychania i jak nas facet sprawdzał i upominał : niżej żuchwa, otwórz gardło, podtrzymaj przeponę ;) Chociaż jak już potem się wie co to oznacza i co trzeba zrobić to też inaczej :) Wieczorem powrót był ciężki, bo w Mysłowicach mgła że ledwie było coś widać! Masakra! Przy silesii już był jakiś wykładek i potem jak do siebie wjeżdżałam to kolejny ... straszne ... .
Na następny dzień też czekało nas siedzenie do wieczora, a tu niespodzianka, rektorowi tak się spodobało spotkanie Wigilijne które zorganizowali studenci, że ogłosił godziny rektorskie, aż nam trudno było uwierzyć, bo miałyśmy mieć też zaliczenie z Logopedii z elementami emisji głosu ... . No ale skoro ogłosili to ogłosili, wszyscy wykładowcy poszli to czemu my mamy siedzieć :P I dzięki temu zdążyłam jeszcze sobie wstąpić do MDK na Jarmark i kupić trzy taśmy ozdobne :)
I nawet dzisiaj mi fajnie dzień zleciał ... :)

Muszę się pochwalić bo jakiś czas temu zgubiłam jeden z moich ulubionych kolczyków i nawet nie wiecie jak byłam szczęśliwa, że jeszcze te same kolczyki udało mi się znaleźć w sklepie :) Bardzo je lubię bo są lekkie, małe i  ... mają coś w sobie ;)
Na uczelni za to kupiłam trzy bransoletki, które mi bardzo odpowiadają, bo są lekkie, nie przeszkadzają mi w niczym i wybrałam trzy moje ulubione kolory : beżowy, szary, czarny :)
 No i też jakiś czas temu udało mi się odnaleźć wisiorek z sówką, który mi się zapodział ... a znalazł się w samochodzie ... a ja szukałam w domu pod szafami przekonana, że mój słodki kociak mi porwał i ukrył pod szafą jak już to robiła z innymi rzeczami ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz