10 sierpnia o 6:00 wyjechaliśmy trasa przebiegła nam jak po maśle, otworzyli nowy odcinek A4 więc dojechaliśmy jeszcze szybciej. Dwie przerwy zrobiliśmy, by chwilę wytchnąć i przy okazji coś zjeść. Zielonym świetnie się jechało ... wygodnie, miejsca pod dostatkiem, i cały bagaż w bagażniku nic na tylnym siedzeniu jak rok temu jadąc moim seicento :) Żyć nie umierać :) Zajechaliśmy i w sumie obijaliśmy się :)
Nadula strasznie urosła, wygląda na 3 latka, a tu miesiąc do 2 lat jej brakuje ... szok. A łobuz niesamowity! Przy niej zaczęłam wątpić w dobór studiów i moje podejście do dzieci ... poważnie. A G. ... no cóż nie wiele robił, a mała go uwielbia ... było tylko wuju, wuju, wuju ... eh. Ale słodko mówiła jego imię :) A moja? Za trudne :( W sumie na koniec pobytu powiedziała "Pala" więc mały sukcesik ;) A trzeba jej przyznać, że ogólnie pięknie mówi jak na 2 latkę :)
11 sierpnia spontanicznie z lekką namową udaliśmy się na kolejkę wąskotorową w Bieszczady. Kawał drogi, ale co to dla zielonego ;)
A takie widoki mieliśmy jadąc kolejką :)
Gdy zajechaliśmy na ostatnią stację, przeszliśmy się do granicy Słowackiej :)
Wróciliśmy kolejką i jako iż mieliśmy jeszcze czas i było niedaleko to podjechaliśmy na Solinę na rozeznanie. Mieliśmy zamiar innego dnia wybrać się tam na cały dzień, ale ceny jednak nas odstraszyły od planów. Mimo wszystko pogoda dopisała i humory też :)
Bluzka - Takko Fashion
Szorty - Diverse
Zegarek - Allegro
Bransoletka - prezent
Okulary - Kappahl
Buty - prezent
Bransoletka na nogę - prezent
Kolczyki - Kappahl
Na następny dzień mieliśmy już troszkę dość jeżdżenia i chcieliśmy odpocząć, jedynymi naszymi kursami były pobliskie miasteczka. We wtorek natomiast mieliśmy pobudkę z samego rana. Przyjechała kuzynką z mała, bo lodówka miała przyjechać. A my wybraliśmy się w tym czasie na targ, gdzie nic ciekawego nie było tak więc wróciliśmy. Pogoda była nijaka i się zastanawialiśmy nad wniesieniem lodówki ... i w ostatniej chwili zdążyliśmy wnieść ją pod dach, gdy na pięć minut zaczęło padać :P
Chudzielce dwa! :)
OdpowiedzUsuńFajnie że już wróciliście a droga minęła Wam spokojnie :)
Jakie chudzielce gdzie? Jak już to ja widzę jednego ... heh.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wróciliśmy tam było taaaaak faaajnie :D
Świetne zdjęcia. Wakacje pełną gębą :)
OdpowiedzUsuńTo tylko kilka zdjęć jeszcze mam pare w rękawie ;) [ z poucinanymi stopami ale cóż :P ]
UsuńJa na co dzień mieszkam na wsi, choć przyznam, że i to ma swoje wady ;)
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądacie ;)
No wieś wiadomo że ma swoje wady ale i miasto je ma, więc wg mnie remis ;)
UsuńO jejku, jak uroczo. Aż chciałoby by wakacje trwały wieczne, by można to wszystko zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuń